Zaprojektuj swoje szczęście
Pewien starożytny filozof, odznaczający się ogromną pogodą ducha, ochrzczony został przydomkiem śmiejącego się filozofa . Z tego samego powodu zresztą podejrzewano go o szaleństwo, choć jedyne, co ośmielił się rozgłaszać, to szczęście rozumiane jako dobry stan duszy, oparty na wewnętrznej harmonii. K luczem zaś do osiągnięcia jednego i drugiego jest umiar. Mowa o Demokrycie . Współcześnie również nie brak ludzi, którzy poprzez otwarte popularyzowanie swojej radosnej filozofii życiowej, postrzegani są jako dziwacy , czy wręcz nawiedzeni . Co ciekawe, lansujący pesymistyczny obraz świata, narzekający, roszczeniowi i rozczarowani, spotykają się z większym przyzwoleniem społecznym. Z drugiej strony - tak szczerze - jaki typ ludzi my chętniej wybralibyśmy na kompana? Osobiście wolę oryginały będące duchem Demokryta. Kto wie, może dlatego, że - jako okaz nieszablonowy - ciągnie mnie do podobnie czujących pozytywnych ekscentryków. Podobne przyciąga podobne! I o tym będz